środa, 12 lutego 2014

"Nieszczęsliwa Miłość.."

Dzień, jak co dzień.
Wstałam z łóżka, spojrzałam na zegar. Była równo dziesiąta. Szłam do kuchni zrobić śniadanie, ale przy okazji spojrzałam czy są rodzice, nie było ich.. pomyślałam ''Mama pewnie wyszła zrobić zakupy, a tata pojechał do pracy''. Moje przemyślenia się sprawdziły. Zjadłam dwie kanapki z szynką i pomidorem, poczym odpaliłam komputer i zalogowałam się na Gadu-Gadu. Oczywiście mój ukochany chłopak-Daniel(jestem z nim już równo rok)miał na opisie ''Alicjo, śpiochu, wstawaj! <3''. Widząc ten opis od razu napisałam do niego:
-Cześć, kochanie <3
-O! Wreszcie wstałaś, kotku ;*
W tym momencie zmienił opis na ''Kocham Cię, Alicjo'', zrobiłam to samo, tylko oczywiście zmieniłam imię na Daniel.
-Jak się spało?
-Nie za dobrze..
-Czemu?
-Bo wciąż myślałem o Tobie.
-Oooo, jakiś ty słodki ;*
-;*
-To dzisiaj o siedemnastej w parku, tak?
-Właśnie, co do parku! Możemy spotkać się o osiemnastej? Bo trening futbolu mi się przedłużył.. Wiesz, będziemy ćwiczyć rzuty.
-Ok, nie ma problemu. Ważne, że się spotkamy! Prawda?
-Najprawdziwsza prawda ;)
-Ależ prawda, że najprawdziwsza prawda. O, muszę spadać. Mama mnie woła, jadę z nią na zakupy, to o osiemnastej?
-O osiemnastej. Kocham Cię ;*
-Ja mocniej ;*
Wyszłam z mamą, około 17.30 byłam w domu. Szybko się przebrałam i o 17.40 wybiegłam z domu i ''sprintem'' znalazłam się w parku. Doszłam do tej strony stawu, gdzie zawsze się spotykaliśmy. Zauważyłam go, jak rozmawiał z inną dziewczyną... Gdy na chwilę się odwrócili, podbiegłam za szeroką wierzbę, która stała obok ich.. Czule się z nią przytulał i całował, poczym powiedział:
-Kochanie, muszę lecieć, spotykam się z tą głupią Alicją. Obiecuję, że dziś z nią zerwę. Kocham Cię, najbardziej na świecie!
-Najbardziej?
-Najbardziej!
I tak w kółko się przekomarzali, aż w końcu do niej podbiegł.. obiął w pasie i pocałował ją tak czule, jak nigdy mnie. Ona rzuciła:
-To o dwudziestej pierwszej u mnie? Jesteś gotowy na swój pierwszy raz?
-Jestem gotów! Chcę go przeżyć tylko z Tobą!
I się rozdzielili. Byłam ogromnie wściekła! Obiecał, że jak będzie gotów, to ze mną przeżyję ten pierwszy raz. Skłamał. Powtarzał, że mnie kocha. Skłamał. Obiecał, że mnie nie zdradzi. Skłamał. Gdy Daniel jeszcze oglądał się za tą głupią blondyneczką. Ja podbiegłam do stawu i czekałam na niego, jak gdyby nigdy nic. Podszedł do mnie, próbując mnie pocałować. Pozwoliłam mu. Potem wygarnęłam mu wszystko co widziałam i uciekłam krzycząc ''TO KONIEEEEEEEEEEC!!!!!'', a on krzyknął ''NARESZCIE! DZIĘKI, ŻE MNIE WYRĘCZYŁAŚ!!!'' i pobiegł do tej zdziry. Gdy usłyszałam jego słowa.. poddałam się, upadłam na asfalt rozdzierając rajstopy i raniąc się. Płakałam. Płakałam. Płakałam. Płakałam. Weszłam do domu, zauważyłam kartkę od mamy ''Poszłam do pani Zosi,  jakby co, to dzwoń''. Znalazłam w szufladzie jakieś tabletki, połknęłam ich ze 30. A teraz czekam na śmierć...
Całą to historię napisałam przed połknięciem tabletek, a teraz kończę swoje życie, tracę czucie w nogach. To koniec..


Słowa od mamy Alicji: Moja ukochana, jedyna córka popełniła samobójstwo. Nie udało się jej uratować. Tydzień później odbył się pogrzeb. Ku mojemu zdziwieniu, pojawił się tam Daniel. Wybaczyłam mu. Nie zrobił tego celowo. Nie pragnął takiego końca. Daniel z poczucia winy popełnił samobójstwo poprzez linę (tydzień po pogrzebie). Modlę się, aby w niebie, udało im się odnowić ich miłość

Piekło łączy Miłość

Sylwia miała problemy z nauką, więc Tomek postanowił jej pomóc, by w przyszłym roku podeszła d
Tomek: Sylwia!! Mówię do Ciebie, czemu mnie nie słuchasz?!

Sylwia: Słucham Cię! Przepraszam, zamyśliłam się!

Tomek: Nic nie szkodzi! Załuważyłem, że niezbyt dobrze radzisz sobie z historią.

Sylwia: Tak wiem o tym! Po prostu w domu nie mam warunków, by się uczyć
.
Tomek: Pamiętaj, że gdybyś chciała się wygadać to zawsze możesz na mnie liczyć...

Sylwia: Dziękuje za wsparcie.

Tomek: Może dzisiaj do Ciebie wpadnę po szkole i razem się pouczymy?! Co ty na to?!

Sylwia: Możesz przyjść i możemy się razem pouczyć!

Tomek: Będę o 15.00... przyniosę ciastka:P!

Sylwia: Będę czekała...

Ok. 15 Tomek przyszedł do Sylwii i razem w jej pokoju zaczęli się uczyć... Sylwia co chcilę patrzyła przez okno...

Tomek: Co Ty tak ciąge patrzysz przez to okno?

Sylwia: Patrzę czy nie idzie mój ojciec!!

Tomek: A jak idzie to co?!

Sylwia: A mogę Ci się wygadać?!

Tomek: Oczywiście, słucham!

Sylwia: Mój ojciec po śmiercu mamy zaczął pić i nie wie co robi! Bije mnie, krzyczy i awanturuje o wszytsko!

Tomek: Nie możesz tak żyć... musisz mu się w końcu sprzeciwić..
.
Sylwia: Nie wiem jak, on jest za silny...

Tomek: Najlepiej tak jak ja sprzeciwiłem się swojemu ojcu!!

Sylwia: Jak to?! Nie rozumiem!!

Tomek: Więc słuchaj! U mnie w domu istanieje podobna sytułacja jak i u Ciebie! Mój ojczym po śmierci mej matki zaczął pić... więc przygarneła mnie babcia, lecz ona umarła i musiałem wrócić do ojczyma. A wtedy było jeszcze gorzej... pił, bił mnie, sprowadzał podejrzanych typów do domu, a nawet kazał mi nieraz spać na podwórku!! Sprzeciwiłem mu się i powiedziałem, że ja tak dłużej nie wytrzymam!! Wyprowadziłem się do kolegi... lecz ojciec mnie znalał... gdy wracałem z nim do domu był pijany, zaczął mnie szarpać, krzyczeć i nie załuważając jadącego samochodu popchnął mnie, a ja jego i niechcący potrącił go, a on tego nie przeżył... teraz mieszkam sam, w domu po babci!


Sylwia: Nie wiedziałam, że miałeś taki sam horror w domu! Przepraszam!

Tomek: Nic nie szkodzi... Zamieszkaj ze mną!

Sylwia: Bardzo bym chciała, ale muszę pilnować ojca! jaki jest taki jest, ale go kocham
!
Tomek: Ale pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć i... Kocham Cię!

Nagle wchodzi ojciec i zaczyna szarpać dziewczynę... Tomek stanął w jej obrobie, a ojciec powiedział:

Ojciec: Co Ty robisz smarkaczu!? Wypier***** z tąd!

Tomek: Jak ja wyjdę ona razem ze mną!!

Sylwia: Ale ja nie mogę go zostawić!

Tomek: Możesz go zostawić... zrozumie co stracił!!

Sylwia: OK... ucieknijmy!


Sylwia zamieszkała z Tomkiem... Kilka dni później ojciec przyszedł pod jej szkołę, by ją przeprosić...

Ojciec: Córeczko! Ja Cię przepraszam! Poszedłem się zapisać do AA! To mi pomoże! Napewno!

Sylwia: Ja Ci nie wierzę! Ty nigdy niczego nie zrobisz, żeby było dobrze!

Ojciec: Wróć do domu!

Sylwia: Nie wrócę do domu... nie chcę znów mieć piekła... Przepraszam!!

Ojciec: Dlaczego?!

Sylwia: Tato, zawdzięczam Tomkowi bardzo dużo i kocham go...

Ojciec: A będziesz mnie odwiedzać?!

Sylwia: Oczywiście... A Ty nas?!

Ojciec: Tak córeczko...

Kilka miesięcy później Tomek poprosił Sylwię o rękę... odbył się ślub i wesele... ojciec przestał pić i zamieszkał blisko nich... został szczęśliwym dziadkiem...

"Rundka Po Mieście"


Była sobie kiedyś dziewczyna i jej chłopak...
Wpadli na pomysł, aby zrobić rundkę po mieście...
Jednak mieli tylko jeden kask...
Lecz to było im obojetne...
Więc pojechali...
Czuli na swojej skurze delikatny powiew wiatru i cieszyli się tym...
W pewnym momęcie dziewczyna zauważyła, że jej chłopak jedzie coraz szybciej...
Spojrzała na licznik i zauwarzyła, że jadę już 150km/h...
Poprosiła swojego chłopaka żeby zwolnił bo ona się boi...
Chłopak jej odpowiedział...
Przytul się do mnie i powiedz, że mnie kochasz...
Dziewczyna mu powiedziała...
Kocham Cię ponad wszystko mój Skarbie...
Ale proszę zwolnij..
PROSZĘ...
Chłopak na to odpowiedział...
Ściągnij najpierw mi kask i załóż go sobie...
Proszę Cię, on jest mi za ciasny...
A puźniej mnie przytul i znowu powiedz, że mnie kochasz...
Dziewczyna założyła kask, przytuliła chłopaka i powiedziała...
Kocham Cię mój Skarbie ponad wszystko na świecie...
Dzień później pisało w gazecie:
Dwoje młodych ludzi uderzyło przy prętkości 180km/h w nadjeżdżający samochód...
tylko jedna osoba przeżyła...
Dla jasności...
Przeżyła tylko dziewczyna...
w trakcie jazdy chłopak zdał sobie sprawę z tego, że hamulce nie działają...
... że zablokował się gaz...
I nie mają możliwości zwolnić...
Dlatego kazał swojej dziewczynie założyć jego kask...
I kazał jej przytulić się do niego...
i żeby powiedziała że go kocha...
Kilka dni później...
Poszła na jego grób...
Miła oczy pełne łez...
I nie wiedzial jak ma sobie poradzić ze swoim uczuciem...
Kiedy stanęła przed grobem- zaniemówiła...
Jednak puźniej usiadła...
Położyła kwiaty i kask...
I powiedział mu, że uratował jej życie...
On był jej PRAWDZIWĄ WIELKĄ Miłością...

wtorek, 11 lutego 2014